Data wydania: 2013
Format : Książka
Ilość stron: 368
Półka: posiadam
Do kupienia: Gandalf, Znak , Matras
Ostatnio na blogach w zapowiedziach ,,Przez burze ognia” to
chyba jeden z najczęściej pojawiających się tam tytułów. Ja również uległam
fazie fascynacji i w końcu się skusiłam. Veronica Rossi stworzyła powieść wzruszającą,
a zarazem zaskakującą i pełną tajemniczości.
Aria, chcąc przypodobać się Sorenowi wybrała się razem z
Paisley do kopuły, choć było to zakazane w ich społeczności. Miała nadzieję, że
dowie się od chłopaka czegoś o matce, od której dość długo nie było żadnych
wiadomości i obawiała się, że coś mogło
jej się stać. Po dotarciu na miejsce bohater postanowił raz jeszcze z dwoma
znajomymi rozpalić ogień, choć mogło to grozić spaleniem całej okolicy i
mieszkańców zamieszkujących tamtejsze tereny.
Dziewczyny chciały się sprzeciwić, jednak Soren skutecznie im to
uniemożliwił. Udało im się dotrzeć do kopuły, włączyć nagrywanie, jednak wtedy
sprawy wymknęły się spod kontroli…
Akcja toczy się dwuwątkowo. Losy Arii są przeplatane z
tematem Peregrina. Z czasem stają się sobie coraz bliżsi, choć pochodzą z
różnych plemion. Rzeczywistość okazała się zupełnie inna…
Gdy czytałam tą książkę miałam nieodparte wrażenie, jakbym miała
przed oczami zmodyfikowaną sagę ,,Zmierzchu”.
Perry potrafił wyczuwać nastroje innych ludzi, robiąc to wbrew swojej
woli. Miał także zdolność widzenia nawet w nocy. Dwa plemiona również były do
siebie wrogo nastawione, choć w chwili zagrożenia ich członkowie stali się dla
siebie sprzymierzeńcami. Jeden z bohaterów potrafił także czytać w myślach, gdy
dotknął czyjejś ręki. Były także kule ognia, które parzyły w rękę przeciwnika i
wiele innych rzeczy.
Nie umniejsza to jednak zasług autorki, tą pozycję
przeczytałam z wielką przyjemnością, choć muszę przyznać, że na początku trochę
mnie nużyła. Pisarka jednak doskonale stopniowała napięcie i z czasem akcja się
rozwinęła. Dla czytelnika najbardziej zaskakujący będzie chyba finał książki.
Ja nawet się nie spostrzegłam, kiedy ją skończyłam. Zakończenie zachęca do sięgnięcia po następną
część.
Muszę przyznać, że nie bardzo lubię czytać serię, gdyż
zawsze nie mogę się doczekać dalszych losów bohaterów. Stopniuje to napięcie,
czytelnik na pewno będzie zachwycony. Ja nie mogłam się już doczekać końca tej
pozycji.
Niespodziewanie autorka ujawniała niektóre zaskakujące
fakty, nie zdradziła jednak wszystkiego, otwierając sobie furtkę do rozwinięcia
tych wątków w następnych tomach.
Pozycję uważam za bardzo dobry debiut autorki. Napisana jest
w sposób prosty, zrozumiały. Czyta się ją bardzo szybko, z czasem coraz bardziej wciąga, ja nie mogłam
się od niej oderwać. Przeczytałam ją bardzo szybko, nie wyobrażam sobie, żeby
zostawić ją sobie na następny dzień do doczytania. Nie wytrzymałabym w
niewiedzy!
Szczerze nie za bardzo przepadam za historiami science
fiction, jednak na tą pozycję postanowiłam się skusić i nie żałuję swojej
decyzji. Już nie mogę się doczekać dalszych losów bohaterów.
,,Przez burze ognia” to od dawna wyczekiwany bardzo dobry
debiut autorki, który z pewnością spodoba się miłośnikom tego gatunku, choć
myślę, że nie tylko im. Czasem warto sięgnąć po coś nowego i zmienić swoje
gusta, ja tak zrobiłam i mogę z czystym sumieniem polecić.
Moja ocena : 9/10
Premiera : 23.01.2013r.
Muszę przeczytać! :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie !
UsuńZapowiada się świetnie, chociaż cała ta kopuła i klimat kojarzy mi się z "Nową Ziemią" ;) Ale i tak mam wielką ochotę przeczytać tę pozycję! :)
OdpowiedzUsuńNie czytałam ,,Nowej Ziemi", więc nie umiem powiedzieć ;)
Usuńmam wieeeeeelką ochotę! zachęca mnie również to, że książka wydana jest przez Wydawnictwo Otwarte, które wydało inne cudowne książki - "Delirium", "Dotyk Julii", "Szeptem", czy "Klątwę Tygrysa" :DD
OdpowiedzUsuńTeż uwielbiam to wydawnictwo ;)
UsuńMam ją w planach:)
OdpowiedzUsuńSuper.
UsuńJeszcze nie jestem do końca przekonany, ale bardzo prawdopodobne, że kiedyś się skuszę :) Poczekam jeszcze na inne recenzje i wtedy zdecyduję :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
:)
UsuńAle się zbiegłyśmy z recenzją:)
OdpowiedzUsuńNo faktycznie ;)
UsuńNie przepadam za "Zmierzchem", więc jeśli ta książka przypomina tę sagę... Cóż, zastanowię się jeszcze, czy przeczytać "Przez burze ognia". ;)
OdpowiedzUsuńNie napisałam, że przypomina, tylko, że zdolności głównych bohaterów są podobne. Ta książka poza tym szczegółem nie ma nic wspólnego ze ,,Zmierzchem".
Usuńja powiem tylko jedno, imponuje mi Twoje zacięcie do czytania... I zazdroszczę czasu :/ pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCzasu nie mam wcale tak dużo:)
Usuń