Data wydania: 2013
Format : Książka
Ilość stron: 376
Półka: posiadam
Do kupienia: Merlin, Gandalf, Znak
Chyba każda z nas, będąc dziewczynką, marzyła o białej sukni z welonem i księciu, który przyjedzie po nas na białym koniu i pomoże nam uciec z zamkniętej wieży. Z biegiem czasu jednak nasze wyobrażenie idealnego mężczyzny zaczęło ulegać zmianie, tylko jak dopasować rzeczywistość do marzeń?
Anne Blythe to kobieta po trzydziestce, która miała już za
sobą kilka niedanych związków, które kończyły się albo z jej winy, albo z
partnera. Ostatni jej wybranek, Stuart, z którym była związana już dłuższy
okres czasu okazał się zdradzającym ją dupkiem. Postanowiła się od niego
wyprowadzić, w takim nastroju natknęła się na wizytówkę agencji
Blythe&Company , Zawodowe kojarzenie. W pierwszej chwili pomyślała, że
przecież to zupełnie nie dla niej, ale gdy jej najlepsza przyjaciółka Sarah
oznajmiła, że zaręczyła się z Mikem, Anne postanowiła skorzystać z usług biura.
Pani Cooper wprowadziła ją we wszystkie szczegóły, teraz tylko pozostało
wykonać testy i czekać na znalezienie idealnego partnera, jednak czy to takie
proste?
Anne, jak każda normalna kobieta marzyła o miłości, o
stworzeniu normalnego związku, opartego na miłości :
,,Czemu mi, do diabła, tak zależało? Czy naprawdę musiałam
być w zalążku, wyjść za mąż? Miałam świetną pracę i wspaniałych przyjaciół.
Dlaczego to mi nie wystarczało? Czy naprawdę nie miałam prawa chcieć od życia
więcej? Czegoś, co miało tylu ludzi wokół mnie? Chciałam starej relacji z kimś,
kto będzie mnie kochał. Chciałam mieć dzieci…” *
Po pozytywnym przejściu testów psychologicznych oraz terapii
z dr Szwickiem para udawała się na tygodniowy turnus do Cancuc, gdzie nowożeńcy
dopiero się poznawali. Mieli kilka godzin na zdecydowanie się, czy chcą się
pobrać, a nazajutrz odbywała się ceremonia. Nikt nie uwzględniał tam , że mają
się kochać, wystarczyła przyjaźń, jak zakładali właściciele agencji. Jack Harmen,
nowy narzeczony Anne nie był jednak taki, jakby się mogło z pozoru wydawać… Czy
takie związki mają szansę na przetrwanie?
Powieść została napisana lekko i z humorem, spędziłam przy
niej kilka godzin, jednak nie żałuję czasu poświęconego na nią. Autorka zaczerpnęła
motywy z ,,Ani z Zielonego Wzgórza” Lucy Montgomery, której muszę przyznać
czytałam jedynie pierwszą część, jednak uważam, że czas to zmienić.
Każdy z nas marzy o miłości i na każdego kiedyś przyjdzie
czas. ,,Idealnie dobrani” to nie tani romans, jakich wiele na dzisiejszym
rynku. To powieść o wiele głębszym znaczeniu, o roli miłości w naszym życiu,
czy budowaniu związku na prawdzie, a nie kłamstwie… Polecam ją gorąco każdemu,
nie tylko kobietom, jakby się mogło wydawać. Każdy z pewnością znajdzie w niej
coś dla siebie. Jedno jest pewne, po lekturze tej książki spojrzycie na życie w
zupełnie inny sposób.
Dzięki lekkości pióra Pani McKenzie czytelnik bez problemu
utożsami się z życiem Anne, w rodzinie jej brata Gilberta znajdzie
odzwierciedlenie również swojej familii, w której nie zawsze jest kolorowo,
jednak w najtrudniejszych momentach zawsze można na nią liczyć!
Moja ocena : 9,5/10
*Catherine McKenzie,,Idealnie dobrani”, wyd. Otwarte, 2013 ,
str. 32
Za egzemplarz książki dziękuję wydawnictwu
Wiesz, zainteresowałaś mnie tą recenzją... nie lubię właśnie takich tanich romansideł, niedługo Walentynki, więc może taka lektura o miłości byłaby godna uwagi??? Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńZ pewnością warto, ja byłam zachwycona i pochłonęłam ją momentalnie ;)
UsuńLubię takie książki więc z przyjemnością zapoznałabym się z nią bliżej :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, warto:)
UsuńMam w planach:)
OdpowiedzUsuńFajnie:)
UsuńByć może i ja się skuszę:)
OdpowiedzUsuńWarto:)
Usuń