Muzeum Etnograficzne we Włocławku to kolejna atrakcja, której nie miałyśmy w planach, ba, my nawet nie wiedziałyśmy o jej istnieniu. Los jednak zdecydował za nas, więc postanowiłyśmy wejść do środka.
Byłyśmy złe na siebie za chodzenie w tę i z powrotem
Jak już wspomniałyśmy w jednym z wcześniejszych wpisów dotyczących Włocławka, miałyśmy zamiar wybrać się do niego co najmniej przez 5 lat. W końcu za drugim podejściem udało nam się tego dokonać. Za pierwszym bowiem miałyśmy już kupione bilety, jednak wyjazd z powodu naszego lenistwa nie doszedł do skutku. I tak bywa. Pierwsza wyprawa do Włocławka nie okazała się dla nas początkowo zbyt szczęśliwa, bowiem mimo nawigacji w telefonie udało nam się zgubić.
Uratowała nas taksówka
Byłyśmy tak złe na siebie i zmęczone, że postanowiłyśmy z powrotem udać się do Dworca PKP, złapać taksówkę, bo oczywiście wcześniej nie stały, i wybrać się w okolice bulwaru, czy znajdujących się nieopodal muzeów. Pan był tak miły, że nie dość, że zawiózł nas pod sam bulwar to wysadził nas też pod Muzeum Etnograficznym we Włocławku. Mimo tego, że wcześniej nie miałyśmy o nim pojęcia, postanowiłyśmy także je zwiedzić. Skoro stałyśmy już pod drzwiami, było otwarte, to szkoda byłoby nie skorzystać z takiej okazji.
Muzeum Etnograficzne we Włocławku
Z tego co pamiętamy, można chyba kupić bilet łączony na inne muzeum, jednak dokładnie o to dopytajcie w kasie. Drugi oddział był akurat tego dnia nieczynny, więc skusiłyśmy się tylko na Muzeum Etnograficzne we Włocławku. Nie było tłumów,więc miałyśmy całe sale tylko dla siebie. Do zwiedzenia na pewno jest kilka pięter, wystawy są ciekawe, a można na nich podziwiać m.in. narzędzia rolnicze, dzbany, czy wystrój chat. Dla zainteresowanych można sobie nawet zrobić zdjęcie w starodawnej, podwórkowej toalecie. Bilet wstępu to koszt kilku złotych. Zwiedzania jest tam całkiem sporo, więc warto przygotować sobie co najmniej kilkadziesiąt minut na tę atrakcję. Nie powinniście czuć się zawiedzeni.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz