Przeprowadzki bywają długie i męczące albo szybkie i przyjemne. W moim przypadku zdecydowanie przeważała 2 opcja. O przejściu na własną domenę z końcówką .pl myślałam już od roku bloga, jednak zawsze nie było ku temu sprzyjających okoliczności. Pamiętam jednak, jak w sierpniu napisałam do Wioli, że na urodziny będę gotowa. Tymczasem 16. listopada minął, a mnie jakoś śpieszno nie było. Ale to się szybko zmieniło i podjęłam decyzję - myśląc przyszłościowo o poszerzeniu tematyki, do czego już Was przygotowywałam od jakiegoś czasu, zmieniłam adres bloga.