Panuje powszechne przekonanie, że student jest biedny i żyje od jednego przyjazdu do Rodziców do drugiego ;) Po części muszę przyznać temu rację, ale nie o tym dziś chciałam. Martyna nie znosi zakupów, więc jak idziemy to musimy szybko i sprawnie to załatwić. Ja w sumie też nie lubię tych spożywczych, a dlaczego?