Księgarnia, antykwariat, biblioteka – łączy je jedna cecha –
we wszystkich można kupić książki. Dziś w cyklu postaramy się opowiedzieć o
tym, z jakich punktów my korzystamy oraz dlaczego.
Zacznijmy może od księgarni, jak pewnie wiecie jak wejdę do
tego lokalu to już wychodzę załadowana książkami bez stówki albo i więcej w
kieszeni. Moją ulubioną księgarnią jest Matras, który osobiście uwielbiam z
kilku powodów. Idąc na drugi wydział zawsze ją mijam, co sprzyja temu, że
zaglądam. Idę do banku, też mijam. I co najważniejsze mają konkurencyjne ceny
moim zdaniem w porównaniu z innymi punktami. Często są też promocje, jak np.
kup jedną książkę, a drugą dostaniesz za grosz, czy ta ostatnia przy zakupie 3
książek ze Znaku ta najtańsza za 1 gr. Niby niewiele, niby nic, ale ja się na
takie rzeczy często łapię, a zaś książki zalegają ;)
Z antykwariatami coś mi nie po drodze niestety. Jakoś w
okolicy nie ma, a ja też nie widzę potrzeby ich jakoś szczególnie szukać. Raz
byłam przechodząc, to ceny drożdże niż w księgarni… Niestety, nie dla mnie.
I biblioteka, kiedyś miejsce, które często odwiedzałam. Teraz
z wiadomych powodów nie bardzo mam czas już tyle czytać pożyczonych, więc
ograniczam swoje wizyty. Często jest jednak tak, że zanim zdecyduję się na
jakąś książkę to najpierw czytam Wasze recenzje, potem idę spojrzeć do
biblioteki, czy może nie mają. Jeśli tak to wypożyczam i jeżeli mnie zachwyci,
oczaruje i porwie doszczętnie to sobie kupuję na własność.
Zresztą, ja w ogóle lubię mieć książki u siebie na półce. W
każdej chwili mogę sobie zerknąć, przeczytać, odtworzyć fabułę. Nie lubię
wydawać, ale niestety muszę, bo moja powierzchnia mieszkaniowa jest nieco
ograniczona, ale mam już obiecany kolejny regał ;)
A jakie jest Wasz stosunek do tematu? W jaki sposób najczęściej
pozyskujecie książki? Jestem bardzo ciekawa !
Post na ten temat ukazał się także u :
Ciekawy temat :)
OdpowiedzUsuńPonieważ mieszkam na totalnym wygwizdowie (no dobrze, na malowniczej prowincji) książki nabywam przez internet. Dawniej wiernie korzystałam z księgarni Selkar, teraz nie dość, że mają jakieś koszmarne problemy, to jeszcze oferta jest mało konkurencyjna a na stronie bałagan. Za to odkryłam Arosa- dyskont książkowy i bardzo mi się podoba :)
Chociaż ostatnio i tak częściej kupuje książki z drugiej ręki. Uwielbiam antykwariaty internetowe :D. Często można dorwać książki w bardzo atrakcyjnych cenach.
Nowości też szukam ostatnio na Allegro, gdyż często się okazuje, że mogę sporo zaoszczędzić kupując pakiety wszystkich tomów, gdy księgarnie oferują tylko dwa z czterech.
A biblioteki... brak czasu i za dużo własnych książek, bym latała jeszcze wypożyczać inne. Ale swego czasu korzystałam często z kilku bibliotek w bliższej i dalszej okolicy.
No tak, ja też lubię mieć książki na własność. Czasem trafiają się prawdziwe perełki w okazyjnych cenach:)
UsuńMy bibliotekę odwiedzamy regularnie. Antykwariatów w okolicy nie mamy, więc siłą rzeczy ich nie odwiedzamy. Sporadycznie zaglądamy też do księgarni.
OdpowiedzUsuńNo tak, co kto może:)
UsuńJa natomiast mam takie zboczenie, że wolę nowe książki od takich, które noszą ślady cudzych paluszków. Chociaż kocham bibliotekę, lubię mieć świadomość, że to właśnie ja jako pierwsza dotknęłam poszczególnych kartek danej lektury.
OdpowiedzUsuńKażdy ma inne;p
UsuńJa preferuję księgarnię:)
OdpowiedzUsuńPodobnie, jak ja:)
UsuńBiblioteka :) dla mnie
OdpowiedzUsuńDla dziecka księgarnia :)
Podział musi być:)
Usuńja częściek korzystam z biblioteki i ksiegarni
OdpowiedzUsuńTeż fajnie:)
Usuńu mnie w pobliżu też nie ma nigdzie antykwariatu.. a szkoda.
OdpowiedzUsuńw księgarniach kupuję naprawdę sporadycznie, za to w bibliotece hulam na całego:D bardzo lubię też wymiany ;)
Wymiany też, za niewielkie pieniądze można wymienić sporo pozycji:)
UsuńZdecydowanie biblioteka!
OdpowiedzUsuńTeż fajnie:) Sporo fajnych pozycji tam można znaleźć!
Usuń