Pierogarnia pod Aniołami Bydgoszcz.

O Pierogarni pod Aniołami dowiedziałam się pośrednio dzięki uczestnictwu Adama Kowalewskiego w programie ,,TopChef". Od początku właściwie wiedziałam, że chcę się tam wybrać. W końcu się udało.

W środę razem z Martyną i Agnieszką udałyśmy się więc na pierogową ucztę. Przyznam szczerze, że na początku nie zauważyłam wejścia, które szczególnie nie rzucało się w oczy, jednak sala jest iście anielska !

Korzystając z internetowego menu już mniej więcej wiedziałam, co chcę zamówić. Agnieszka chwilę się spóźniała, więc postanowiłyśmy zacząć od zupy - ja wybrałam owocową, Martyna pomidorową. Bardzo sycące danie.

Trzeba pochwalić przepiękne podkładki pod danie. Od razu z większą przyjemnością spożywa się przygotowane potrawy po przeczytaniu tego zdania. Na danie główne oczywiście pierogi. Po wielu rozważaniach zdecydowałam się na Pierogi owocowe z twarogiem i owocami. Do tego 2 sosy - rewelacja. Przepyszny obiad.

Nie mogłyśmy sobie także odmówić deseru. I to ogrooomnego, jak zresztą widać. Uwielbiam połączenie wiśni i czekolady, dlatego nie wahałam się długo, aby poprosić o Puchar Lodów Czarny Las. Zniknął szybciej, niż się pojawił ;)

Wystrój jest bardzo przyjemny, minimalistyczny. Wiadomo, że nie jest to **** restauracja tylko pierogarnia, w której panuje domowy klimat. Obsługa jest bardzo uprzejma i szybka, a dania przepyszne. Można tam siedzieć i rozmawiać godzinami zwłaszcza w tak doborowym towarzystwie, jakie mi towarzyszyło :* 

Ah, zapomniałabym, co to by była za wizyta bez pamiątki? Dzięki uprzejmości i za pośrednictwem Pani kelnerki każda z nas otrzymała taką oto pamiątkę dla potomnych.

Jeżeli szukacie domowego, swojskiego i na każdą kieszeń lokalu z wybornym menu, wówczas ,,Pierogarnia pod aniołami" będzie do tego odpowiednia. Ja już teraz wiem, że będę tam częstym gościem, bowiem dojazd tramwajami jest bardzo prosty !