Matka, która kocha swoje córki ponad wszystko. Ojciec, który zabiera je i wyjeżdża do innego kraju. O tym i wielu innych przeżyciach opowiada ,,Rozłąka" autorstwa Dinah Jefferies.
Prozę tej pisarki poznałam przy okazji dwóch wcześniejszych publikacji - ,,Żona plantatora herbaty" oraz ,,Córka handlarza jedwabiem". Obie wywarły na mnie spore wrażenie, z tym większą więc niecierpliwością wyczekiwałam lektury najnowszej powieści, czyli ,,Rozłąki". Muszę przyznać, że i tym razem autorka sprostała zadaniu, przygotowując dla odbiorców ok. 450-stronicową historię wypełnioną emocjami, zwrotami akcji, ale i refleksjami nad postępowaniem bohaterów. Jak my byśmy postąpili, gdyby ktoś postawił nas w tak dramatycznej sytuacji? Lepiej, gdybyśmy nie musieli tego sprawdzać.
Lydia i Alec Cartwright. Z zewnątrz mogłoby się wydawać, że to zgodne małżeństwo doczekało się dwóch córeczek - Emmy i Fleur. Tymczasem kobieta wdaje się w romans, planuje odejść od męża, który w odwecie wywozi swoje córeczki za granicę, nie zostawiając jej żadnej wiadomości. Zrozpaczona matka wyrusza ich śladem, co rusz trafiając na ,,dobre rady" przyjaciół. Czy faktycznie chcą pomóc jej odzyskać rodzinę, czy może działają w zmowie z Aleciem? Nic nie jest takie, jak mogłoby się wydawać, tym bardziej, że w miejscu zamieszkania Lydii trwa konflikt.
Trzeba przyznać, że obecnie wszystkie książki autorstwa Dinah Jefferies biorę w ciemno. Poznałam jej wyśmienite pióro przy okazji wcześniejszych publikacji. Co do ,,Rozłąki", uważam, że fabuła została jeszcze lepiej przemyślana i dopracowana, zabrakło mi jedynie tej lekkości, którą poznaliśmy w dwóch poprzednich pozycjach. Mam nadzieję, że pisarka nie da nam czekać długo na kolejne czytelnicze bestsellery. Będę ich wypatrywała z ogromną niecierpliwością!
Za książkę dziękuję wydawnictwu Harper Collins.
Jestem bardzo ciekawa tej powieści.
OdpowiedzUsuń