Rotunda w Zamościu znajduje się niedaleko Muzeum Arsenał. Od 1947 roku działa tutaj Muzeum Martyrologii Zamojszczyzny.

Rotunda w Zamościu
Rotunda w Zamościu została utworzona w latach 1825-1831, kiedy to miasto znajdowało się pod panowaniem Rosji. Składa się ona z 19 cel, wcześniej było ich o jedną więcej, jednak została ona zniszczona w czasie II wojny światowej. Miejsce, które z założenia miało bronić miasto przed wrogiem, w czasie bitwy stało się dla Niemców miejscem, gdzie przetrzymywali więźniów. Później dokonywano tutaj także masowych egzekucji, w tym dzieci. Według źródeł ciała palono, a prochy wrzucano do pobliskiej rzeczki. Szacuje się, że Rotunda w Zamościu stała się miejscem zagłady 8 tysięcy osób. W 1944 roku postawiono pamiątkowe groby, które znajdują się przed głównym wejściem. Pochowani zostali tam żołnierze Armii Czerwonej, Armii Krajowej, czy Żydzi.




Muzeum Martyrologii Zamojszczyzny
W roku 1947 Rotunda w Zamościu została niejako przekształcona w Muzeum Martyrologii Zamojszczyzny. Wybierając się tam, wiedziałyśmy, że chcemy tam iść, by uczcić pamięć poległych, nie do końca zdawałyśmy sobie sprawę, jak będzie wyglądał cały obiekt. Od Muzeum Arsenał pozostaje Wam ok. 10 minut pieszo, aby znaleźć się w tym miejscu. Rotunda w Zamościu nie posiada biletów wstępu, każdy może tam wejść, zrobić zdjęcia, przeczytać o ofiarach lat 40. XX wieku. Wewnątrz, w celach, palą się znicze. Miejsce jest zadbane, widać, że mieszkańcy, rodziny poległych dbają o to, żeby spoczywali w godziwych warunkach.






Miejsce pamięci
Rotunda w Zamościu to kolejne miejsce w południowo-wschodniej Polsce, które upamiętnia ofiary poległe w czasie wojny. Każda cela w tym miejscu została poświęcona innym ludziom - harcerzom, nauczycielom, partyzantom. Na pobliskich terenach warto wspomnieć także Majdanek w Lublinie, czy Muzeum Historii Krakowa, gdzie znajdują się ślady po kulach, które uśmierciły żołnierzy AK. Miejsca, takie jak Rotunda w Zamościu, udowadniają, że pamięć o poległych jest wciąż żywa. Pamiętamy, zapalamy znicze, zastanawiamy się, być może wspominamy także zmarłych krewnych. Mamy nadzieję, że więcej te czasy już nie wrócą.






Brak komentarzy:
Prześlij komentarz