wtorek, 19 lipca 2022

,,Kat polskich dzieci. Opowieść o Eugenii Pol" Błażej Torański

 Czasy wojny nie były łatwe, nie tylko dla osób dorosłych. Cierpiały także dzieci, zgromadzone w obozie w Łodzi i Dzierżąznej.

Przyznam szczerze, że lubię czytać reportaże o czasach wojny, relacje świadków, którzy przeżyli to piekło. Po raz pierwszy jednak miałam okazję dopiero przeczytać o Polen - Jugendverwahrlager w Łodzi. Był to obóz dla dzieci, sierot wojennych, osób, których rodzice byli ,,wrogami Niemiec", służyli w konspiracji, czy przebywali w obozach koncentracyjnych. Oficjalnie obóz w Łodzi był czymś w rodzaju sierocińca, gdzie dzieci w różnym wieku miały być oddawane różnym zajęciom manualnym, rozwijającym ich  zdolności, a jeśli pracy to wyłącznie lekkiej i nieobowiązkowej. W praktyce wyglądało to jednak zupełnie inaczej.

Jedną z opiekunek została Eugenia Pol, w czasie wojny Genowefa Pohl. Miała nieco ponad 20 lat, gdy pod przymusem wraz z całą rodziną podpisali niemiecką folkslistę. Jako Ślązacy nie do końca mieli wybór. Pohl przed była Polką, w czasie wojny przyjęła niemieckie nazwisko i podjęła pracę w obozie na Przemysłowej w Łodzi. Po latach na procesie obecne tam dzieci wspominają ją jako okrutną, nieprzewidywalną. Biła, żeby zabić. Uwielbiała sprawiać ból. Za zmoczenie się w łóżko, za krzywe stanięcie. Dzieci były torturowane i bite całymi dniami. Nie była jedyna, ale to Genowefa Pohl jest odpowiedzialna za kilka zabójstw dzieci, które udowodniono jej w procesie. 

,,Kat polskich dzieci. Opowieść o Eugenii Pol" Błażeja Torańskiego to świadectwo życia kobiety, która, gdy niemieccy towarzysze uciekali szybko powróciła do polskiego nazwiska Eugenia Pol i spokojnie żyła w Łodzi. W czasie procesu wypierała się wszystkich czynów, twierdząc, że była dla dzieci jak druga matka, siostra, opiekunka. Nie pokrywa się to z relacją większości świadków. Obóz w Łodzi był gehenną. O wiele lepsze warunki mieli podopieczni przebywający w jego filii w Dzierżąznej pod Zgierzem. Obóz na Przemysłowej został wydzielony z łódzkiego getta, gdzie głód, wszy i bicie było na porządku dziennym. Przerażająca, ale obowiązkowa lektura dla wszystkich, których losy wojennych dzieci nie są obojętne.  

Za egzemplarz książki do recenzji dziękuję Inverso.

12 komentarzy:

  1. Niewątpliwie to ważna, ale na pewno bardzo trudna lektura.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciężka ale zarazem potrzebna lektura

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Takie książki pozwalają zachować pamięć o ciężkich i bolesnych czasach, niemieckiej nienawiści... Izabela

      Usuń
  3. Na pewno warto sięgnąć po tę książkę i ja to zrobię.

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo chętnie przeczytam tę książkę, dziękuję za polecenie!

    OdpowiedzUsuń
  5. Jako dziecko bardzo przeżywałam, kiedy po raz pierwszy dowiedziałam się, że na terenie mojego miasta był niemiecki obóz dla dzieci, coś potwornego. Izabela

    OdpowiedzUsuń
  6. ta propozycja bardziej dla mojego męża ja nie przepadam za tego ttpu książkami, ale on jak najbardziej
    dyedblonde

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja, w całkowitym przeciwieństwie od Ciebie, rzadko sięgam po książki związane z II wojną - tak bardzo mnie przerażają

    OdpowiedzUsuń
  8. Obecnie rzadko sięgam po książki o wojnie, wolę bardziej nie spinające i o lżejszej tematyce.

    OdpowiedzUsuń
  9. Myślę, że ta książka jest zbyt "trudna" dla mnie, takie historie wzbudzają we mnie liczne przykre emocje

    OdpowiedzUsuń
  10. Teraz nie czytam książek o wojnie, przerażają mnie i wolę coś bardziej w innych klimatach.

    OdpowiedzUsuń
  11. Lubię tego typu książki, myślę że pozwalają nam zobaczyć że teraz mimo wielu przeciwności mamy o wiele lepiej

    OdpowiedzUsuń