Zostań konsultantką Avon

Zostań konsultantką Avon

 Klub Avon

pozwala na kupowanie produktów kosmetycznych firmy Avon w niższych cenach. Zostań konsultantką już dziś. Dla nowych osób Avon przygotował pakiet powitalny oraz zniżki od 15 % do 45 % na wszystkie kupowane przez Ciebie produkty. Jeżeli jesteś wierną miłośniczką ich produktów, możesz cieszyć się nimi za niższą cenę, a dodatkowo dzięki bezpłatnym katalogom rozdawanym znajomym polecać je także innym osobom. Nie ma konieczności kupowania czegoś co miesiąc lub za określoną kwotę.

piątek, 6 stycznia 2023

,,Byłem fotografem w Auschwitz. Prawdziwa historia Wilhelma Brassego" Anna Dobrowolska

,,Byłem fotografem w Auschwitz. Prawdziwa historia Wilhelma Brassego" to świadectwo obozowego fotografa. Sprawdźcie też inne nowości w księgarni.

Auschwitz. Piekło na ziemi stworzone przez niemieckiego okupanta. Obozy koncentracyjne, które rzekomo miały być obozami pracy. Pobyty, które miały być czasowe. Krematoria, w których ginęli ludzie. Polacy, Żydzi, Holendrzy, Rosjanie. Okupanci ie patrzyli na narodowość, wiek. Selekcja była bezlitosna - wszyscy ,,niezdatni" do pracy po zbudowaniu krematoriów byli zagazowywani. Na odgórnie przyjętych szablonach pocztówek więzień mógł napisać jedynie, jak dobrze mu się żyje i że jest najedzony. Udawało się szyfrować wiadomości, jednak nie należało ryzykować. Handel kwitł. Jedzenie było na wagę złota. Zdarzały się ucieczki, jednak złapanych uciekinierów surowo karano. 

Skąd to wiemy? Tę gehennę przeżyły osoby, które po wojnie mogły opowiedzieć fakty. Wiele z nich zgromadzono w muzeum obozowym. Jedną z osób, która się uratowała jest Wilhelm Brasse. Mężczyzna noszący niemieckie imię i nazwisko, jednak od maleńkości czujący się Polakiem. Wykreślony ze szkoły za nieopłacanie czesnego, na które nie było stać rodziny. Przyuczał się w zakładzie fotograficznym, słynął z robienia portretów. Prawdopodobnie temu oraz znajomości języka niemieckiego zawdzięcza przetrwanie w Auschwitz. 

Wilhelm Brasse chwytał się różnych zajęć. Pracował w kartoflarni i w komandach, gdzie śmiertelność była bardzo wysoka. Od początku zdawał sobie sprawę, że praca pod dachem, spokojna może jedynie zapewnić mu możliwość przeżycia. Poprzez zapotrzebowanie na fotografów, robiących zdjęcia więźniom politycznym, poddawanym badaniom doktora Mengele załoga fotograficzna miała ręce pełne roboty. Brasse wykonał wiele zdjęć, przeżył Auschwitz, jednak przed wyzwoleniem obozu został przeniesiony do innych, gdzie jego stan zdrowotny stanowczo się pogorszył. Związany całe życie z Żywcem po wojnie nie był w stanie pracować w zawodzie. Widział kobiety, mężczyzn, pacjentów.

,,Byłem fotografem w Auschwitz. Prawdziwa historia Wilhelma Brassego" to przejmujące świadectwo mężczyzny, który widział obóz od środka. Złapany całkiem przypadkiem w czasie próby przekroczenia granicy zachował się człowiekiem. W obozie w miarę możliwości organizował dodatkowe jedzenie, przekazując je potrzebującym. Starał się, by Ci najbardziej wyczerpani w miarę możliwości trafili do pracy, gdzie choć trochę mogą podreperować zdrowie. Zapewne nie czuł się bohaterem, a ta książka jest tego najlepszym przykładem. Serdecznie polecam.

Za egzemplarz książki do recenzji dziękuję TaniaKsiazka.pl

6 komentarzy:

  1. Kolejna mocna tematyka książkowa pojawia się na Twoim blogu. Widać są czytelnicy którzy lubią czuwać o trudnych tematach bo takich książek wychodzi bardzo dużo

    OdpowiedzUsuń
  2. Na pewno nie jest to łatwa, ale ważna lektura .

    OdpowiedzUsuń
  3. Tytuł, po który z zainteresowaniem sięgnę, tylko muszę się do niego odpowiednio mentalnie przygotować. Izabela

    OdpowiedzUsuń
  4. Kiedyś zaczytywałam się w literaturze obozowej. Jednak teraz jakoś nie umiem do niej wrócić - chyba za bardzo przeżywam treści takich publikacji dlatego raczej je omijam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nigdy mnie interesowała tematyka wojenna, a tym bardziej Auschwitz więc na pewno nie jest to książka dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie sięgam po książki historyczne, a już w szczególności związane z Aschwitz. Znam historię i nie umiem czytać o tragedii setek tysięcy ludzi.

    OdpowiedzUsuń