Margota Kott to coraz bardziej rozpoznawalna postać na polskim rynku wydawniczym. Czas na ,,Kolor miłości i krwi".
To dopiero moje pierwsze spotkanie z twórczością autorki, jednak jestem przekonana, że nie ostatnie. Margota Kott umiejętnie stopniuje napięcie i powoli prowadzi akcję, tak, aby czytelnik zbyt szybko nie domyślił się rozwiązania wszystkich wątków. Podobnie jak i sam główny bohater, którym zostaje Marko Berezowski, Ukrainiec, który przyjeżdża do wsi Strzebowiska za pracą. Jego pracodawczynią zostaje Juliette Gauthier, pisarka romansów. Jak się równie szybko okazuje, także kobieta ma inne zamiary wobec przybysza, niż początkowo oboje zakładali. Na tle aktualnych wydarzeń na Ukrainie ta historia poruszy wszystkie Twoje struny.
Pod pretekstem poszukiwań ochroniarza Juliette zamierza tworzyć historię wojenną. Pomóc ma jej w tym monsieur Berezowski i choć kobieta jest nawet starsza od jego matki, miłość nie wybiera. Sam Marko zaś ma wojenne doświadczenia, ponieważ jako jeden z wielu Cyborgów bronił lotnisko w Doniecku. Szczególnie uderzyło we mnie wspomnienie mężczyzny, kiedy opowiada, że trzech towarzyszy broni zostało rozstrzelanych zaraz po tym, jak uciekali w płomieniach. Jeden z nich został jednak rozerwany na strzępy, a przyjaciele z grupy ruszyli, narażając swoje życie, po to, by rodzina miała sposobność go pożegnać.
To jedno z wielu wspomnień, które przejawiają się w tej historii,,Kolor krwi i miłości" to z pewnością nielekka lektura, ale jednak jakże potrzebna w tym dzisiejszym świecie, pełnym nienawiści, podążania w pogoni za pieniędzmi, władzą. Margota Kott pokazuje, że można inaczej, można spróbować odciąć się od swojej przeszłości, jednak ona i tak prędzej, czy później nas dogoni. Serdecznie polecam uwadze miłośnikom twórczości autorki, ale także tym, którzy jej nie znają. Na pewno nie będzie to czas stracony.
Za egzemplarz książki do recenzji dziękuję Novae Res .
To może być ciekawa opowieść. Myślę, że warto sięgnąć, jeśli się ma okazję. Spróbuję zdobyć w bibliotece.
OdpowiedzUsuńTakie niełatwe pozycje też są teraz potrzebne.
OdpowiedzUsuńBędę miała tę książkę na uwadze.
OdpowiedzUsuńJeszcze nie znam ale z chęcią nadrobię te lekture
OdpowiedzUsuńNie moje klimaty, jednak obstawiam, że trafi w gusta wielu kobiet ;)
OdpowiedzUsuńBrzmi ciekawie, jeśli się trafi jakaś okazja, to bardzo chętnie przeczytam.
OdpowiedzUsuńTytuł niekoniecznie do mnie przemawia, ale może kiedyś i ja docenię jego walory czytelnicze. :)
OdpowiedzUsuńNie słyszałam wcześniej o tej autorce, więc z ciekawości sprawdzę jak pisze i skuszę się na jakąś książkę. Może to będzie akurat ta :)
OdpowiedzUsuńNie znam ani autorki, ani nie słyszałam o tej pozycji, ale tym razem nie zaciekawiła mnie, więc to nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńNie miałam okazji poznać wcześniej twórczości tej autorki. Po tę książkę raczej nie sięgnę, nie moje klimaty. :)
OdpowiedzUsuńnie jest to raczej książka dla mnie, ale wiem komu mogę ją polecić :-)
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać, że dzięki Tobie dopiero o Niej usłyszałam, ale sama książka zapowiada się naprawdę suepr!
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa okładka i ciekawa jestem czy ta książka by mi się spodobała. Może być bardzo ciekawa.
OdpowiedzUsuń