,,Pasożyty. Tom 1. Chris" Wiktorii Miszczyk to nowość z gatunku fantasy.
O autorce wcześniej nie słyszałam, a widzę, że to wielka szkoda. Już wcześniej zwróciłam na nią uwagę, jednak dopiero znalazłam czas na to, by udało mi się z nią zapoznać. Na pewno na nudę nie można narzekać, a to jest dla mnie szczególnie ważne w przypadku sięgania po takie obszerne wydanie. O czym tak naprawdę jest pierwszy tom fantastycznej serii ,,Pasożyty. Chris" Wiktorii Miszczyk?
Andrew postanowił dowiedzieć się tego, dlaczego jego brata bliźniaka nie było już wśród żywych. Czy był on odpowiedzialny za samodzielne odebranie sobie życia czy może ktoś mu w tym pomógł? Chris postanowił przeprowadzić śledztwo we własnym zakresie. ,,Pasożyty. Tom 1. Chris" Wiktorii Miszczyk to jedno z tych fantastycznych wydań, w których uniwersum zostało wykreowane po mistrzowsku. Nie brakuje również mnogości różnych fantastycznych istot.
Pozycja jest naprawdę bardzo obszerna. Początkowo obawiałam się tej lektury, co zrobię jeśli okaże się mało ciekawa. Na szczęście mogę zaręczyć, że nic takiego nie miało tutaj miejsca. Jest wciągająca już od samego początku. Autorka pisze bardzo prosto, sporo się dzieje, akcja nie jest monotonna. Podobał mi się pomysł na tę fabułę, opisy, dialogi. Na pewno miło jest spędzić czas z taką pozycją po dniu pracy. Warto zarezerwować sobie na tę lekturę więcej czasu, gdyż nie sposób się od niej oderwać.
Chętnie skuszę się na tę lekturę.
OdpowiedzUsuńNie moje klimaty czytelnicze, ale recenzja bardzo ciekawa.
OdpowiedzUsuńTeż nie miałam okazji poznać książek tej autorki ale ta propozycja to nie moje klimaty
OdpowiedzUsuńDyedblonde
Dla tego tła i świata przedstawionego dałabym jej szansę, bo uwielbiam poznawać nowe fabuły i miejsca akcji
OdpowiedzUsuńPierwszy raz słyszę o tym tytule, a brzmi jak coś dla mnie. Ostatnio fantastykę czyta mi się najlepiej.
OdpowiedzUsuńNie znam tej autorki i nigdy o niej nie słyszałam. To wydawnictwo wydaje sporo książek i ich nie reklamuje. A potem się człowiek dziwi. Ostatnio odkryłam u nich kilka perełek..
OdpowiedzUsuń